poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Co mi daje włosomaniactwo?

Hej :) 
Dzisiaj będzie post w którym chciałabym podzielić się tym, czego nauczyłam się w walce o zdrowe i piękne włosy. 
Co prawda nie osiągnęłam jeszcze włosowego szczytu, ale w porównaniu z tym jak moje włosy wyglądały wcześniej jest ogromna różnica. 
I dzisiaj właśnie o tym. Jakich zasad przestrzegam. Co zmieniłam w swojej pielęgnacji i co chcę osiągnąć :) 


  • Regularne podcinanie końcówek 
Kiedyś dla mnie coś nadzwyczajnego, dzisiaj rzecz oczywista. Końcówki trzeba podcinać,  aby zniszczenia nie wspinały się do góry. Dlatego staram się podcinać te najbardziej zniszczone włosy co 3 miesiące. Końcówki wyglądają lepiej, są miękkie w dotyku i przede wszystkim zdrowsze. Zawsze sobie mówię, że takie podcinanie to inwestycja w lepszą przyszłość, ponieważ jaki jest sens zapuszczać zniszczone włosy? Więc regularność i systematyczność zaowocuje zdrowymi końcówkami :) Mam nadzieję, że niedługo również u mnie. Grunt to pozytywne nastawienie :D 


  • Olejowanie 

Olejowanie według mnie jest podstawą pielęgnacji włosów zniszczonych. To co olej potrafi zrobić z włosami jest cudowne. 
Kiedyś olejowałam włosy często ale bardzo bezsensownie. Zaopatrzyłam się w olej Khadi, ale nie miałam pojęcia o odpowiednim stosowaniu, dlatego olejowanie nie przyniosło żadnych efektów. Zniechęciłam się, stwierdzając że olej nie służy moim włosom i ograniczyłam się od masek, odżywek i wcierek. 
Zeszły rok okazał się przełomowy. Trochę poczytałam, dowiedziałam się jak nakładać i z jaką częstotliwością i tego się trzymam po dzień dzisiejszy. (Planuję jedynie trochę częściej olejować) Ubiegłego lata kupiłam olej Sesa.  Odmierzałam odpowiednią ilość (niecałą łyżeczkę) masując skórę głowy bardzo dokładnie wcierałam olej na całą noc. Rano myłam szamponem babydream  i nakładałam maskę keratynową na 30 min. Efekty były świetne. Włosy wyraźnie odżyły i stały się miękkie i nawilżone. Przede wszystkim nalezy zachować umiar, to właśnie jest klucz do sukcesu :) 

Moje ulubione oleje:
  • sesa
  • khadi
  • olej kokosowy
  • olej z pestek dyni
planuję zapatrzeć się w olej lniany ;) 

  • Odżywianie, suplementacja

W tym temacie nie wypowiem się za bardzo. Wiem jedynie, że to co jemy ma wpływ na to jakie są nasze włosy. Dostarczając odpowiednich wartości odżywczych organizmowi, zapewnimy mu "coś" z czego będzie mógł produkować włosy. Im więcej warzyw i owoców, tym zdrowsze włosy. Podobnie jak w kwestii podcinania, odżywianie jest inwestycją w lepszą przyszłość. 
Ważnym aspektem jest również odpowiednia ilość spożywanej wody. Najlepiej niegazowanej. Dobrze jest sobie wyobrażać, to w taki sposób: Włosy to kwiatki, a kwiatki żeby rosły potrzebują wody. Jeśli podlewamy kwiatki, to wtedy rosną. :)  
Dbając o dietę na pewno zauważymy poprawę kondycji nie tylko włosów. :) 
Warto wspomagać organizm suplementami różnego rodzaju. Sama raz na jakiś czas coś "znajdę" i testuję. Niestety, jeszcze nie znalazłam produktu idealnego w tej dziedzinie, ale planuję przetestować SOLGAR. Rok temu przez ok 4 miesiące brałam Inneov gęstość włosów. Bardzo dobrze wpłynął na kondycję moich cienkich piórek :) 
Wiele włosomaniaczek pije herbatki ze skrzypu i pokrzywy. Nie byłabym sobą, gdybym tego nie spróbowała. Niestety mój organizm nie przepada za pokrzywą (piłam sok z pokrzywy i herbatkę), ponieważ po każdym spożyciu takiego napoju, kończyło się rewolucją żołądkową :(.
Oprócz suplementów i herbatek podobno świetne działanie mają ziarenka siemienia lnianego. Od jakiegoś czasu robię sobie taki "włosowy koktajl" z siemienia, banana i jabłka :)


  • Umiar i zdrowy rozsądek 

O umiarze i zdrowym rozsądku należy pamiętać ZAWSZE. Jest to najważniejsze w drodze do sukcesu. Analizując składy kosmetyków, obserwując jak nasze włosy reagują na dany produkt, uczymy się jak je traktować, aby nasza pielęgnacja i trud który w nią wkładay były owocne.
Kroki do sukcesu to największa przyjemność. Kiedy porównujemy co miesiąc zdjęcia, zauważając znaczące zmiany (na lepsze) to najpiękniejsze uczucie :) 
Kiedyś uważałam, że im więcej odzywki, maski, wcierki, olejku - tym lepiej. Nic bardziej mylnego. To właśnie działa na odwrót. Minimalizm. Tak, to on jest zdecydowanie najlepszym przyjacielem włosomaniaczki. :)

  • Szczotka z naturalnego włosia dzika

Wymiana tangle teezera na szczotkę z naturalnego włosia to najlepsze, co zrobiłam dla moich włosów. 
Szczotka nadaje miękkości, wygładza, delikatnie rozczesuje. Po prostu ideał dla moich cienkich włosów :)
Tangle Teezera kiedyś bardzo namiętnie używałam. Posiadałam wersję original i compact. Efekt? Włosy połamane na całej długości, końce nieestetyczne. Straszny odgłos czesania mokrych włosów :( 


  • Pozytywne nastawienie :) 

Kolejny bardzo ważny aspekt. Jeśli mamy do czegoś negartwne nastawienie, to niestety nie ma prawa się udać. Wiele z nas kiedyś miało "załamanie" i nie widziało sensu w daleszej pilęgnacji. Sama nieraz miałam dość, mówiłam że już nic nie da się zrobić. Ale wracałam do pierwszego zdjęcia, które zrobiłam 3 lata temu i to właśnie przez nie zaczęłam szukać sposobu na polepszenie stanu moich jakże zniszczonych i beznadziejnych włosów. 
Każde kolejne zdjęcie, porównanie obecnego z ubiegłym miesiącem daje ogromną motywację :) Odkąd wyznaczam sobie cele i skrupulatnie staram się je spełnic, wierzę, że się uda :D 
Chciałabym zapuścić włosy najlepiej za biust. Nigdy nie miałam dłuższych niż lekko za ramiona. Każda próba kończyła się na fotelu u fryzjera. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej :)

Pozostałe:
  • wymiana ręcznika, na bawełnianą koszulkę do zawijania mokrych włosów
  • delikatne traktowanie (mycie, rozczesywanie)
  • upinanie, zabezpieczanie
  • odstawienie suszarki
  • systematyczność (włosomaniactwo uczy systematycznoci <3)
  • motywacja
  • zabezpieczanie serum, olejkiem
  • rezygnacja z czesania mokrych włosów 
  • świadoma pielęgnacja (dobór szaponów itd ) 
  • domowe sposoby
A Wam co daje włosomaniactwo? :) 










24 komentarze:

  1. Ja dzięki niemu zamiast cienkiego, suchego sianka które było moją zmorą mam w końcu na głowie coś, co mogę nazwać włosami ;) długo trwało zanim doprowadziłam je do porządku, ale opłacało się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję sukcesu :)
      moją zmorą są cienkie i rzdkie włosy, ale wszystko idzie w dobrym kierunku :)

      Usuń
  2. U mnie zamiast suchego siana na głowie pojawia się w końcu coś co można nazwać włosami :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny post :) Mi włosy strasznie ciężko rosną :(
    Co powiesz na wzajemną obserwacje?

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :)
      obserwuję ;)

      Usuń
    2. Chciałabym sie odwdzieczyc, ale nie widze u Ciebie gdzie sie dodaje obserwatorów.. ;( Napisz mi gdzie masz ta opcje

      Usuń
    3. moje niedopatrzenie. Lewy pasek :)

      Usuń
  4. W porównaniu z tym co było kiedyś jestem zadowolona kondycją moich włosów :)
    Mogłabyś kiedyś wrzucić zdjęcie swoich włosów, czy może jest już gdzieś na blogu? ;)
    Pozdrawiam. xx
    http://books-every-day.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas działa na korzyść ;) wiecej sie dowiadujemy a wlosy są tego odzwierciedleniem :)
      Tutaj jest zdjęcie :)
      http://paradise-by-candice.blogspot.com/2016/04/1-kwiecien-miesieczna-aktualizacja.html?m=1

      Usuń
  5. Podcinanie zniszczonych końcówek tak, ale ja chodziłam prawie pół roku z niezniszczonymi włosami, więc według mnie wtedy nie ma sensu ich podcinać. Jasne, pewnie w pewien niewidoczny sposób zniszczone były, ale ja potrzebuję naocznych efektów, żeby podciąć włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Najbardziej cieszy mnie to, że poprawiłam swoją dietę - włosomaniactwo nauczyło mnie zdrowego odżywiania. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Małymi kroczkami można osiągnąć cel:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Akurat w tym momencie nie mogę podcinać końcówek, ponieważ w maju mam maturę :D
    Zapraszam do mnie, może wspólna obserwacja? :)

    veronicalucy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Podpisuję się pod każdym punktem!

    http://valerysdailyinspiration.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla mnie włosomaniactwo to moje hobby i sposób na ładny wygląd oraz zdrowie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystko o czym piszesz jest bardzo ważne, ale jak sama wspomniałaś najistotniejszy jest chyba umiar :) Ja mam 'hopla' na punkcie masek i na prawdę mam ich sporo, ale przecież nie nakładam ich wszystkich na raz na włosy ;) To samo tyczy się olejowania i nakładania na biedne kłaczki połowy buteleczki na jeden raz ;)

    Włosomaniactwo pokazało mi wiele łatwych sposobów na pielęgnację włosów, ale nie tylko! Wtajemniczenie się w pewne substancje czy kosmetyki daje wiedzę, którą można bardzo szeroko wykorzystać :)

    Dodaję do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam te czasy, kiedy myślałam, że jak więcej oleju użyje tym lepiej. Śmieję się kiedy sobie to przypomnę ;)
      Również obserwuje ^^

      Usuń
  12. Przede wszystkim włosy wyglądają lepiej :)

    OdpowiedzUsuń